wtorek, 20 maja 2014
Part 16
Odsyłam do ankiety!
Pozdrawiam, TheMaryy347!
________________________
Dlaczego jest tak, że jeśli już mi na kimś zależy, ten ktoś ma mnie w dupie? Podczas gdy ja leżę sam w zimnym pokoju, bezsilny i bez chęci do życia, ona jest w ramionach innego. I to jeszcze tego idioty. On ma twarz nieskalaną myślą... Nagle zjawia się po nie wiadomo jak długim czasie i udaje przyjaciela. Przypomniał sobie o niej w najmniej potrzebnym momencie. Już było tak dobrze. Wszystko sobie wyjaśniliśmy, zaczęło się układać... Ale nie! Bo przecież ja nie mogę mieć normalnego życia. Cały czas mam jakieś problemy, jak nie narkotyki, to kłótnie z Amy. Całe świat wali mi się gdy próbuję go odbudować. Nie ważne jakbym się starał, coś się zawsze spieprzy. Głupi Matt, po co on tu? Nikt go nie chce, no może poza Amy. Jeszcze zachowuje się jakby był pępkiem świata.
Chester odetchnął głęboko, próbując się uspokoić.
A może ja naprawdę go pochopnie osądziłem? Przecież nie znałem go wcześniej. Może Amy miała rację?
Gówno prawda! Dlaczego ja cały czas muszę się z nią zgadzać?! Cały czas to ja ją przepraszam, ja za nią biegam i próbuję pocieszać. Ale gdy chciałem ją przeprosić kolejny raz, wolała iść do tego dupka! Myślałem, że moje słowa ją jakoś dotknęły... Mhmm... Nauczyła się, że każdy za nią lata, a jak zobaczyła, że mam ją gdzieś to poszła do innego. Myślałem, że jest inna... Każe mi przechodzić przez to co ona i chce żebym czuł się tak jak ona, a przez to całe moje życie się łamie.
Nagle Chester zerwał się z łóżka. Szybkim krokiem podszedł do biurka, a z jego szuflady wyjął kawałek kartki i ołówek. Napisał na niej kilka zdań i schował do kieszeni od spodni. Z drugiej wyjął stary telefon i wykręcił numer do Mike'a. Nerwowo chodząc po pokoju, czekał na znak od kumpla. W końcu w słuchawce usłyszał zachrypnięty głos Shinody.
-Ta?
-Zaraz u ciebie będę, zrób kawę.-po tych słowach rozłączył się. Zebrał kartki, które wcześniej od niego dostał i wyszedł z pokoju. Schodząc po schodach usłyszał, że ktoś bierze prysznic. Na dole już nikogo nie było, został tylko pomięty koc i puste butelki. Świetna okazja żeby wyjść, nikt go nie zauważy, ani nawet nie usłyszy. Założył bluzę, wcisnął skórzane buty na nogi i prędko wyszedł z domu, upewniając się, że wszystko ze sobą wziął.
Dzisiejsza noc była jedną z cieplejszych. Na ulicy nie widać było żadnego człowieka poza Benningtonem. Maszerował przed siebie pewnym krokiem, nie spuszczając wzroku z zapisków, które niósł. Gdy w końcu dotarł do posiadłości kumpla, wybrał jego numer jeszcze raz, ale zanim usłyszał pierwszy sygnał, drzwi już się otworzyły. Stał w nich zaspany Mike, trzymając telefon w jednej ręce, a drugą opierając na futrynie.
-Nie chciałem obudzić Anny, więc zadzwoniłem.-wytłumaczył się.
-Anny nie ma. Wejdź.-zaprosił go ruchem ręki.
-Jak to nie ma? Wyszła?
Mike opadł na kanapę i schował twarz w dłoniach.
-Dobra, czego chcesz?-spytał oschle.
-Coś się stało?-spytał zaniepokojony Chaz.
-Można powiedzieć, że mamy małe problemy.-odpowiedział jak zwykle perfekcyjnie opanowany.
Chester uśmiechnął się smutno i usiadł obok niego. Mike zaczął nerwowo przegryzać wargi. Po chwili jego oczy zrobiły się wilgotne, a on ścierał łzy z policzków. Chaz widząc to położył rękę na jego plecach i poklepał go. Przecież on zawsze był spokojny, nie pokazywał emocji... Po dłuższej chwili niezręcznej ciszy, Mike się odezwał
-Zostawiła mnie.-powiedział pociągając nosem-Po prostu spakowała się i wyszła, nawet się nie pożegnała. To w ogóle nie w jej stylu, boję się o nią. A najgorsze jest to, że nie mogę pogodzić się z jej nieobecnością. I pomimo tego, że jej tu nie ma, ja cały czas ją czuje. Zapach jej włosów, perfum... Chester, co ja mam robić?-spojrzał błagalnie na niego i szukał jakiegokolwiek rozwiązania w jego oczach.
-Nie mam pojęcia.-sapnął-Gdybym wiedział w jakim jesteś stanie nie przychodziłbym...
-Nie, tak nie może być! Nie powinienem ci się wyżalać, na pewno nie chcesz tego słuchać.
-Ej, spokojnie. Każdy ma problem, z którego musi się zwierzyć, serio.-uśmiechnął się lekko.
-Ty też taki masz?
-Mam i z tego powodu tu jestem. Przyniosłem ci coś.-wyjął z kieszeni małą kartkę, na której niestarannym pismem napisane było:
You like to think you're never wrong.
You have to act like you're someone.
You want someone to hurt like you.
You want to share what you've been through.
You love the things I say I'll do.
The way I'll hurt myself again just to get back at you.
You take away when I give in.
My life, my pride is broken.
-No dobra, ale co to jest?-przeleciał wzrokiem po tekście i dalej nie wiedział, co Chester chciał mu przekazać.
-Tekst nowej piosenki. Dopiszesz coś jeszcze i będzie idealnie.
-Skąd ty wytrzasnąłeś pomysł na to?-spytał, chcąc dowiedzieć się, jaki jest właśnie jego problem.
-Powiedzmy, że wyszło ze mnie od tak.
Shinoda zrobił zdziwioną minę.
-Emocje!-wykrzyknął Chaz tak głośno jak tylko mógł.-Musisz kiedyś tego spróbować. Jeśli coś ciśnie ci się na język to weź kartkę i zamiast używać słów, które masz ochotę wypowiedzieć, ale wiesz, że nie możesz po prostu to zapisz.-wypowiedział na jednym tchu.
-Podaj mi kartkę.-skinął ręką.
Zaciekawiony Chaz zaglądał mu przez ramię, żeby dowiedzieć się co piszę, ale ten nie dopuszczał go do siebie i za każdym razem go odpychał. Po chwili Mike skończył i pokazał kartkę Chazowi.
"LECZ SIĘ"
-No proszę cie, chociaż spróbuj!
Mike westchnął, ale zabrał się posłusznie do pracy. Teraz trwało to dłużej. Cały czas coś skreślał, poprawiał. Podał koledze gotowy tekst i oczekiwał jego reakcji.
I woke up in a dream today
To the cold of the static and put my cold feet on the floor
Forgot all about yesterday
Remembering I'm pretending to be where I'm not anymore
A little taste of hypocrisy
And I'm left in the wake of the mistake slow to react
Even though you're so close to me
You're still so distant and I can't bring you back
Po przeczytaniu Chester zanucił:
It's true the way I feel
Was promised by your face
The sound of your voice
Painted on my memories
Even if you're not with me
I'm with you
-Jesteśmy genialni.-stwierdził Mike i oboje uśmiechnęli się do siebie.
Resztę nocy spędzili na dopisywaniu refrenów do dotychczasowych tekstów i poprawianiu ich. Wymyślili nową melodię do dwóch piosenek i jeszcze dwie kolejne. Nie spali całą noc, pracując ciężko i zdzierając sobie głos. Oczywiście nie tylko przy śpiewaniu, pomiędzy pracą pojawiały się przerwy na kawę i nieśmieszne żarty, które i tak kończyły się głośnymi wybuchami śmiechu. W końcu zasnęli wymęczeni na jednej kanapie pośród kartek, ołówków i brudnych szklanek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dalej mnie wkurza ten facet, ale tworzenie nowych utworów, obu zresztą genialnych ( With you <3 mój dzwonek na telefonie :D ) fajnie opisałaś. Przyjaźń między chłopakami się rozwija. Tylko nie niszcz tej między nim a Amy!
OdpowiedzUsuńWeny!
Zaciekawiony Chaz zaglądał mu przez ramię, żeby dowiedzieć się co piszę, ale ten nie dopuszczał go do siebie i za każdym razem go odpychał. Po chwili Mike skończył i pokazał kartkę Chazowi.
OdpowiedzUsuń"LECZ SIĘ"
Boskie ! ♥ Szczerze? To też tak robię. :D
Co do Bloga. Jest super. Naprawdę. Zazdroszczę talentu, jaki ty masz, a ja nie. Oby tak dalej! Przy okazji zapraszam do siebie ;) Pozdrowienia i życzę weny :p
Dlaczego mnie nie poinformowałaś? ;_; a może to zrobiłaś, tylko to ja zapomniałam... nie wiem i cytuję Kurta: "whatever, nevermind". No.
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest absolutnie perfekcyjny! Kocham "With You". Kocham Mike'a, doskonale wyobrażam sobie jego miny i gesty. Ta ironia w oczach, ten wymuszony spokój, te łzy... Rozpływam się. C u d n e.
Wiesz co? Dzisiaj nadrabiałam zaleglości na wielu blogach i wszystkie posty wydały mi się takie świetne! Tęskniłam za opowiadaniami o LP, oj i to bardzo. Na szczęście znalazłam jeszcze "nowość" u Ciebie. Czuję się spełniona :')
wracając jeszcze na moment do tekstu: ja już chyba znowu nie lubię Amy ;-; nie wiem, dlaczego tak nagle znienawidziłam tyle bohaterek, ale no cóż </3
Pozostaje mi czekać na kontynuację (POWIADOM MNIE!) i życzyć Ci weniuchy.
Pozdrawiam, całuję i gratuluję dobrze wykonanej roboty!
PS- u mnie bardzo ważne info i równie istotne dwa inne post. (trochę Cię pewnie zaskoczę ;-;). Zajrzyj, jeśli masz czas. Zapraszam!
U mnie nowy na Until It's Gone ;)
OdpowiedzUsuńno i nowy na Numb. ;_;
OdpowiedzUsuń