sobota, 1 lutego 2014

Part 9


!Komentarz! zostawić należy.
Pozdrawiam The Maryy347
___________________

-O matko, jaki jestem zmęczony-powiedział Brad udając ziewanie-Ja już lepiej pójdę spać.
-No pewnie, zostaw mnie! Sama mu o wszystkim powiem!-krzyknęła Amy i założyła ręce udając obrażenie.
-No to może wyjaśnisz mi o co chodzi?-spytał zaciekawiony Chaz.
-Widzisz-dziewczyna wskazała na sofę, a Chester posłusznie na niej usiadł-jest taka sprawa.
-Możesz jakoś szybciej?-chłopak coraz bardziej się niecierpliwił
Dziewczyna usiadła obok i powiedziała
-Pamiętasz jak opowiadałeś mi o tym, że piszesz własne teksty i umiesz grać na gitarze?
-Pamiętam.
-Brad i jego koledzy mają zespół, ale nie mają wokalisty.
-Przecież ty też piszesz piosenki, czemu się nie zgłosisz?
-Mówią, że potrzebują męskiego wokalu, więc...
-Ooo nie!
-Chester, daj mi skończyć!
-To nie dla mnie, nie nadaję się
-Kumple Brada są naprawdę spoko, polubiłbyś ich i...
-Tu nie o to chodzi-przerwał jej i przetarł dłońmi zmęczoną twarz
-A mógłbyś mi powiedzieć o co chodzi-dziewczyna obróciła się tak, żeby dokładnie widzieć jego twarz
-Nie mam czasu, ochoty, siły.-to ostatnie już prawie wyszeptał, widać było, że coś go dręczy
-Proszę cię. Bardzo im na tym zależy. Od zawsze chcieli mieć zespół, a ty możesz im pomóc spełnić marzenia-mówiła do niego przekonującym tonem-Nie mów mi, że nigdy nie chciałeś mieć swojego zespołu i wymiatać na scenie!-mówiąc to, zabawnie poruszyła brwiami.
-Jaką muzykę grają?-spytał od niechcenia
-Metal, rock. Ej, to znaczy, że się zgadzasz?
-Niech ci będzie...
Dziewczyna rzuciła się na niego i uściskała go z całej siły.
-Dusisz mnie-wypowiedział ostatkami powietrza
-Przepraszam-zawstydzona dziewczyna oderwała się od Chestera i powiedziała-Tylko wiesz, najpierw będziesz musiał im pokazać, że umiesz śpiewać.
-Wątpisz w moje umiejętności?
-Ależ skąd, panie "umiemwszystko"-powiedziała i wytkała mu język
Chester wziął leżącą obok podsuszkę i uderzył nią dziewczynę. Ta bez zastanowienia mu oddała. Po chwili nawalania się poduszkami, oboje leżeli już na podłodze, zwijając się ze śmiechu. Gdy już udało im się opanować spojrzeli na siebie i znowu zaczęli się śmiać. Gdyby ktoś spojrzał na nich z boku pomyślałby, że uciekli z wariatkowa. Sami nie wiedzieli z czego się śmieją. Poprawiali sobie nawzajem humor i potrafili zrozumieć się bez słów. Oboje czuli się w swoim towarzystwie bardzo naturalnie. Nie musieli nikogo udawać, ani z niczym się kryć.
Dziewczyna usiadła na podłodze i odgarniając włosy z twarzy ziewnęła.
-Czyżbyś była śpiąca?
-Tylko troszeczkę-przyznała i położyła się na kanapie
-To idź spać-Chaz usiadł obok i okrył ją kocem-Należy ci się. Pewnie przeze mnie wcale nie spałaś
-Spałam!-podniosła się energicznie-Nawet pozbyłam się kaca.
-Kaca? Przecież nie powinnaś pić, jesteś na odwyku.
-A ty nie powinieneś ćpać...
-NIE ĆPAŁEM!-krzyknął zdenerwowany i ukrył twarz w dłoniach.
No tak, znowu wszytko zepsułaś. Zawsze powiesz coś nie tak. Powinnam zacząć myśleć nad tym co mówię. Ty debilko! Co ci strzeliło do głowy żeby to powiedzieć?! Pięknie, no po prostu pięknie.
-Przepraszam-nieoczekiwanie odezwał się Bennington.
-To ja przepraszam-wyszeptała-Nie chciałam tego powiedzieć-starła łzy z twarzy
Chester objął ją ramieniem i przyciągnął ją do siebie. Po dłuższej chwili usłyszał
-Znowu
-Co?
-Znowu się przytulamy-uśmiechnęła się lekko-Tak często jak ty przytulała mnie tylko mama-powiedziała i wlepiła wzrok w podłogę-Chciałabym ją odwiedzić-szepnęła bardziej do siebie niż do niego.
-To chodź!-Chaz wstał i ciągnąc za sobą Amy prowadził ją w stronę wyjścia.
-Co ty robisz? Jest zimno...
-Chcesz ją odwiedzić czy nie?-zatrzymał się i spojrzał na dziewczynę, ta tylko pokiwała twierdząco głową.
Ubrali swoje glany, zarzucili kurtki i wyszli z domu. Na dworze było zimno i prószył śnieg. Para w ciszy szła po zaśnieżonym chodniku z głowami opuszczonymi w dół. Raz na jakiś czas któreś z nich kaszlnęło lub pociągnęło nosem. Po 30 minutach dotarli na miejsce. Stanęli przed dużą, stalową bramą. Chester zdecydowanym ruchem ją pchnął i wszedł na teren cmentarza, dziewczyna zrobiła to samo. Znicze ustawione przy nagrobkach lekko się tliły, dając trochę światła. Lamp ustawionych na terenie nekropoli było mało. Przez brak światła miejsce wydawało się jeszcze bardziej straszne i mroczne. Amy wyprzedziła chłopaka i uklęknęła przed jednym z grobów. Chester strzepnął śnieg z małej ławeczki i na niej usiadł. W ciszy przyglądał się działaniom dziewczyny. Amy wyciągnęła z kieszeni swojej kurtki pudełko zapałek. Odpaliła jedną i zapaliła znicz. Wstała i przypatrywała się pomnikowi. Po chwili usiadła obok Chaza i podkuliła nogi pod siebie.
-Jacy oni byli?
-Hm? A, moi rodzice?
Chester pokiwał głową
-Byli wspaniali-na samo wspomnienie o nich uśmiechnęła się-Robili dla mnie wszystko co tylko mogli. Byliśmy normalną, amerykańską rodziną. Oczywiście nie wszystko trawa wiecznie. Kiedy ojciec Brada zginął w wypadku, przeprowadziliśmy się bliżej ciotki. Potrzebowała wtedy pomocy i wsparcia. Od tamtej pory częściej nie było ich w domu, więcej pracowali. Nie mieli dla mnie już tak wiele czasu, ale nie miałam im tego za złe. Może trochę, ale z czasem coraz mniej ich potrzebowałam. Albo tak sobie wmawiałam, wiesz jak to jest... Kiedyś były takie dni, że nie chciałam ich widzieć. Teraz dałabym wszystko żeby móc się do nich przytulić i powiedzieć, że ich kocham-dziewczyna przetarła oczy chcąc powstrzymać łzy-A twoi?
-Rozwiedli się jak miałem 11 lat. Mało pamiętam z dzieciństwa-oczywiście skłamał. Pamiętał wszystko dokładnie, ale nie chciał mówić nikomu o swojej przeszłości-Rok potem przeprowadziłem się tu z matką i żyłem sobie spokojnie, aż do pewnego czasu, ale to już inna historia. Teraz mieszkam sam i chodzę na spotkania dla uzależnionych napotykając przy tym różne ciekawe osoby-odwrócił głowę z uśmiechem na twarzy, by zobaczyć reakcję rudowłosej. Dziewczyna uniosła lekko kącik ust i nie przestając wpatrywać się w mogiłę spytała
-Naprawdę nie masz nikogo?
-Mhm.
-A myślałam, że to ja jestem samotna-powiedziała pod nosem-przyjaciół też nie masz?
-Nie-odpowiedział krótko
-Ja w sumie też nie... Witaj w klubie.-dziewczyna zatrzęsła się z zimna.
-Wracajmy już, jeszcze zachorujesz.
-Dobrze mamo-powiedziała głosem małej dziewczynki
Wstali z ławeczki i powędrowali w stronę domu. Droga powrotna minęła bardzo szybko. Gdy byli już niedaleko, Amy powiedziała
-Czuję się jak w jakimś tanim horrorze.
-Spokojnie, ze mną jesteś bezpieczna-Chaz uśmiechnął się zadziornie i otworzył drzwi do domu. Roześmiani weszli do środka i od razu udali się do kuchni. Przygotowali sobie dwa kubki gorącej herbaty i całą noc spędzili na gadaniu o przeróżnych rzeczach. Wymieniali się poglądami, wdawali w małe kłótnie i opowiadali kawały. Widać było, że uwielbiają spędzać ze sobą czas.

8 komentarzy:

  1. Grzeczna dziewczynka zrobiła starej Bennodzie przyjemność i poinformowała biedaczkę ^^ No fajnie, nareszcie!
    Co do tekstu: UWIELBIAM CHESTERA. No Kocham go, po prostu kocham.
    Jest taki cudny, tajemniczy, idealny...Eghddjxbb!
    Amy też nawet lubię. Tak troszeńkę. (A a nigdy nie lubię potencjalnych partnerek chłopaków z LP) więc czuj się wyróżniona :D
    Błędów nie ma, fabuła ciekawa, postacie intrygujące...Oby tak dalej!
    Ściskam, całuję, pozdrawiam i życzę weny!
    Do następnego! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nigdy nie przekonam się do tych wszystkich dziewczyn z opowiadań, to chyba z zazdrości :D

      Usuń
  2. Ja też ich nie lubię XDDDDDDDD Ale Amy jest jakimś dziwnym wyjątkiem! To chyba jej rude włosy załatwiają wszystko. 8)
    Wracając do tekstu..
    Nie no, Chester tutaj jest taki uroczy, zalotny i głupkowaty! Kocham, uwielbiam!! Skoro z Amy juz się zapoznali i polubili, to teraz tylko czekać aż pozna resztę chłopaków. Jestem tej części obrzydliwie ciekawa i będę czekać niecieprliwie, aż te czasy wreszcie nadejdą!
    A ich rozmowa (w sensie Amy i Chazzy'ego) była superaśna XD Nieźle się pośmiałam. Pan "umiemwszystko" rządzi.
    Dobra, dobra, śmieszki dupeszki, ale o co mu chodziło gdy tak desperacko wyparł się dragów? Coś mi tu śmierdzi!
    Jedynym malutkim szczególikiem jakiego się dzisiaj wrednie przylepię, to zanikające kropki. No weź! Przecież kropka to nic trudnego. XDD
    No i to by było na tyle. Moje pięć minut oficjalnie się skończyło, także lecę spać bo pierwsza w nocy dochodzi a mi się nudzi (to se poczytam blogi, a co!).
    Weeny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za te kropki. Sama się za ich brak ganię, a mimo to nadal ich nie używam. Fuck logic XD

      Usuń
    2. Czy Cię nie poinformowałam? Tak, zrobiłam to celowo; o ile się nie mylę masz mnie w obserwowanych na google+ i powinna pojawiać Ci się moja aktywność na stronie głównej (czyli tu: http://plus.google.com/). Myślałam, że korzystasz z tego faktu i widzisz moje poczynania, także nie chciałam Ci spamować.. zawsze jak wstawiłam coś nowego to Ty byłaś jedną z pierwszych komentujących; no to, no to myślałam że widzisz, no! Także Cię przepraszam.
      Ale jeśli nie, to zapamiętam i od teraz bądź pewna o moim spamieniu. Sama się na to godzisz! XD

      Usuń
  3. Genialne opowiadanie ! Czekam na następny rozdział =D

    OdpowiedzUsuń
  4. super jest! zaczynając od Twojego pisania - piszesz bardzo ciekawie, zero błędów, co jest niewiarygodnym plusem, posługujesz się lekkim językiem i bardzo przyjemnie się czyta. Co do fabuły - no SZACUN SZLACHTO! Gdybyś nie napisała komentarza na moim blogu, nigdy bym pewnie nie znalazła Twojego i dużo bym straciła. W końcu jakaś normalna fabuła, nie w stylu "on ją kochał, ona go zdradzała, a jeszcze inna się w nim podkochiwała". A stwierdzeniem, że wyglądali jakby uciekli z wariatkowa, to uwierz dziewczyno, WYGRAŁAŚ INTERNETY ;) strasznie podoba mi się twoje opowiadanie i na 100% będę zaglądać częściej <3 a teraz zabieram się do czytania poprzednich wpisów.

    niezbedna-dawka-linkinpark.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaa ! Zakochałam się ! *o* z każdym rozdziałem opowiadanie jest lepsze <3

    OdpowiedzUsuń