niedziela, 1 grudnia 2013

Part 3


Chciałabym, aby wszyscy ludzie którzy to czytają, zostawili komentarz pod tym wpisem. Wyświetleń jest dość dużo, ale chce wiedzieć, czy rzeczywiście tyle ludzi to czyta.
Pozdrawiam TheMaryy347
____________________________

Dziewczyna powoli otworzyła oczy. Niewiele pamiętała z wczorajszego dnia. Wstała i chwiejnym krokiem podeszła do lustra. Rude, rozczochrane włosy opadały na jej ramiona, miała podkrążone oczy i rozmazany makijaż. Poszła do łazienki, wzięła długi i gorący prysznic. Tak, tego jej było trzeba. Gdy już wyszła z łazienki poszła na dół do kuchni. Mijając salon zobaczyła Brada siedzącego na kanapie. Wyglądał jakby na czymś myślał. Nie chciała mu przeszkadzać, nie przywitała się. Wyjęła szklankę z szuflady i nalała sobie wody. Bardzo bolała ją głowa i brzuch, postanowiła, że pójdzie się położyć, a po południu pojedzie do domu. Nie mogła przecież siedzieć u kuzyna w nieskończoność. Wracając usłyszała:
-Amy, usiądź koło mnie. musimy porozmawiać.
To nie brzmiało dobrze, wiedziała, że to co zaraz usłyszy nie będzie miłe. Niepewna podeszła do beżowej kanapy i usiadła z brzegu.
-Co się stało?-zapytała
-Wiesz, chodzi mi o ten incydent z wczoraj. Co się dokładnie stało?
Dziewczyna nie odzywała się, wpatrywała się tylko w podłogę. Do jej oczu napłynęły łzy, przypomniała sobie wszystko.
-Nie możesz cały czas okłamywać rodziców. Wiem, że nie ucieszy ich fakt, że co weekend imprezujesz i zalewasz się w trupa, ale musisz się przyznać. Nie chce patrzeć jak niszczysz swój organizm tym całym gównem. Postanowiłem, że nie będę ci już więcej pomagać. A poza tym, mam też własne życie i nie uśmiecha mi się jeździć po ciebie kiedy tylko zapragniesz. Nie jestem twoim szoferem. Jesteś już dorosła i powinnaś ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. Albo ty powiesz swoim rodzicom o twoich wybrykach, albo ja to zrobię-Wreszcie powiedział wszystko co leżało mu na sercu.
-Nie powiesz im-ledwo wydusiła przez łzy
-Muszę to zrobić. To dla twojego dobra. Jesteś uzależniona od różnych używek, muszę ci pomóc.J
-Nie powiesz im tego.
-Zrobię to nawet teraz, daj mi telefon-powiedział stanowczo
-Nie powiesz im, bo ich nie ma! Nie ma i już nie będzie! Nigdy! Będziesz mógł im to powiedzieć jutro na pogrzebie!-wykrzyczała i cała zapłakana wybiegła z domu.Musiała pozbierać myśli.
-Pięknie Brad. Zawsze coś spieprzysz-powiedział sam do siebie.
Ubrał buty, kurtkę i wyszedł z domu w poszukiwaniu Amy.
***
Dziewczyna biegła w amoku nie zważając na przechodniów. Łzy spływały po jej policzkach strumieniami, a rozpuszczone włosy wpadały do ust. Biegła przed siebie, nie ważne gdzie, byle jak najdalej. Gdy straciła energię usiadła pod jednym z drzew w parku. Pomimo wczesnej pory nie widziała żadnych ludzi, dlatego zdecydowała się na akurat to miejsce. Wyjęła telefon z kieszeni i podłączyła słuchawki. Tylko muzyka pomagała jej opanować myśli. Odchyliła głowę do tyłu i oparła ja o pień drzewa, zamknęła oczy i wsłuchiwała się w pierwsze dźwięki utworu.
Sweet little words made for silence
Not talk
Young heart for love
Not heartache
Dark hair for catching the wind
Not to veil the sight of a cold world

Czuła jak kolejne łzy napływają jej do oczu. Nigdy nie okazywała uczuć, teraz ich nie ukrywa. Nie ma już nikogo, przed kim musiałaby to robić. Nie chciała, żeby jej rodzice wiedzieli jaka jest naprawdę. Rozbita, załamana.Nigdy nie przypuszczała, że jej życie się tak potoczy, to było gorsze od jej największych koszmarów. Przysięgała im, że nigdy się nie podda, nie chcieliby tego. Kiedyś jej ojciec powiedział, że gdyby nie przeciwności losu, ludzie nie docenialiby życia. Teraz, w najgorszym momencie zrozumiała to. Z rozmyślań wyrwał jej czyjś dotyk. Wzdrygnęła się i wyciągnęła słuchawki z uszu. To był Brad. W tym momencie był jej bardzo potrzebny. Wtuliła się w niego i nie miała zamiaru puszczać. Ten wziął ją na ręce i zaniósł do domu. Po drodze zaczął padać śnieg.
-Ach, uroki zimy-powiedział, ale nie doczekał się odpowiedzi-Martwiłem się o ciebie. Nigdy więcej mi tego nie rób-powiedział z czułością i jeszcze mocniej przycisnął ją do piersi.

5 komentarzy:

  1. Ooo, to takie słodkie. Nasza owieczka nabrudziła i postanowiła posprzątać... w sumie dobrze, bo jakby zrobił inaczej, to bym była zła. XD
    Jest parę ledwo zauważalnych błędów. Czyli takich, jak na przykład brak kropki lub "nie ważne" ("nie" z przymiotnikami zawsze piszemy razem! :D). Tak to nie mam większych zastrzeżeń. Fajnie jak opisujesz, gdy ona biegnie i... z tymi włosami. Można się wczuć, wykreować sobie ten obraz w wyobraźni... a właśnie o to tutaj chodzi, prawda?
    Wiesz co? Proponuję ci, żebyś po skończeniu tekstu jeszcze raz go przeczytała. Ja tak zawsze robię i dzięki temu zapobiegam powtórzeniom i takim właśnie drobnym błędom. Czasami też coś dodam... Wiesz, jak to jest. :)
    Czekam niecierpliwie na kolejną część i (jeśli mogłabym prosić) to pisz ciut dłuższe rozdziały, bo tutaj akcja się rozkręca, dzieje się coś ciekawego i nagle koniec rozdziału. Zdecydowanie niefajnie! :D

    Nie wiedziałabym pewnie o tym rozdziale, gdybym nie zawędrowała do Ciebie z informacją o siódmej części u mnie. Także zapraszam i nie zapominaj mnie informować, bo chcę być na bieżąco, a trudno mi się odnaleźć w takiej ilości blogów! :<
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero się rozkręcam, więc dłuższe rozdziały będą na pewno. Chciałam cię poinformować, ale nie miałam już wpisów do komentowania, a nie chciałam ci spamić. Od teraz będę pamiętała, żeby cię poinformować. Od razu idę przeczytać nowy rozdział u ciebie ;)

      Usuń
  2. świetne *.*
    czytam wszystkie ale nie komentowałam za co przepraszam ( brak czasu) postaram się nadrobić :>
    z mojej strony nie ma się do czego przyczepić. Niecierpliwie czekam na kolejne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam małe problemy z prądem, ale właśnie zaczynam pisać nowy rozdział. Także zapraszam na następny ;)

      Usuń
  3. Dopiero zaczęłam czytać , ale strasznie mi sie podoba :*

    OdpowiedzUsuń